poniedziałek, 2 marca 2015

Miesiąc bez szamponu i zmywanie oleju sodą oczyszczoną

Witam! :D
Jutro mija dokładnie miesiąc odkąd ostawiłam szampon na półkę. Włosy miewały się raz lepiej raz gorzej, nie powiem, że były zawsze idealne, ale i tak lepsze niż za czasów szamponu. Dlaczego tak uważam? Już tłumaczę ;)

Najbardziej cieszy mnie, że włosy przestały nadmiernie wypadać. Zanim zaczęłam eksperymentować z no poo, aby ograniczyć wypadanie włosów musiałam stosować wcierki. Oczywiście to stwierdzenie z nieba mi nie spadło. Eksperymentowałam odstawiając wcierkę na miesiąc, zmieniałam na inną, testowałam również oleje, ale tak czy siak problem pozostawał. Dlatego tak bardzo cieszę się, że z nadmiernym wypadaniem (odpukać) przynajmniej na ten czas się uporałam.
Drugą bardzo cieszącą mnie rzeczą jest fakt, że moje włosy nie przetłuszczają się aż tak szybko. Do dwóch myć w tygodniu jest mi jeszcze trochę daleko, ale przynajmniej na drugi dzień po umyciu nie są przerażająco tłuste. Z codziennego mycia ograniczyłam się do trzech,a  w sytuacjach awaryjnych posiłkuję się pudrem dla niemowląt zamiast suchego szamponu.
Ograniczenie puszenia się włosów jest kolejnym sukcesem no poo na liście. Tutaj, ktoś może się ze mną nie zgodzić, bo na niektórych moich zdjęciach widać , że włosy nie są jednolicie gładkie. Mój błąd polegał na tym, że zdjęcia robię zaraz po (jak mi się wydaje) wyschnięciu włosów i takie właśnie je znacie ze zdjęć - mniej lub bardziej spuszone. Okazuje się, jednak, że ok 1 godz. po wykonaniu zdjęcia cały ten puszek znika. Może nie całkowicie, ale w większości. Postaram się zrobić zdjęcie dla porównania następnym razem, jeśli tylko będę miałą czas ;)
Jest jednak jedna mała wada na tle tych pozytywów. Moje włosy zaczęły się elektryzować! Tego problemu nie miałam od paru lat. Co prawda nie wiem czy winne tu jest odstawienie szamponu czy szczotka z naturalnego włosia, ale elektryzowanie pojawiło się w tym miesiącu. Postaram się w nadchodzącym miesiącu rozwiązać tą zagadkę.
Podsumowując, jestem zadowolona ze stanu moich włosów. Co prawda brakuje im nawilżenia maską, co mogło spowodować elektryzowanie się. Mimo to, nie miałam problemów z ułożeniem ich, były miękkie i posłuszne ;)

To tyle o tym miesiącu, a teraz pora odpowiedzieć na pytanie, na które miałam odpowiedzieć już jakiś czas temu :D

Olejowanie włosów i skalpu jest moim ulubionym sposobem na nawilżenie włosów i skóry głowy. Na początku bałam się, że będę nie domyję oleju z włosów. Okazało się jednak, że nie ma się czego bać ;) Na skalp stosuję mieszankę oleju rycynowego z IHT9 i cytryną, a na długość tylko IHT9. Nie będę kłamać, że po pierwszym myciu włosy były idealnie czyste. Do mycia użyłam normalnej dla mnie dawki, czyli jednej szklanki wody z jedną łyżką sody oczyszczonej. Tam, gdzie mój "szampon" dotarł włosy były idealnie czyste, jednak tam gdzie nie... no cóż... Nie były całkiem tłuste, ale widać było, że świeże też nie są. Nie zniechęciłam się jednak i spróbowałam jeszcze raz. Było już znacznie lepiej, bo wprawiłam się w rozprowadzaniu roztworu na głowie. Postanowiłam jednak, że nie będę liczyć na moje umiejętności, które są jakie są i po prostu podwoiłam dawkę do dwóch szklanek wody w stosunku do dwóch łyżek sody oczyszczonej. Teraz mam pewność, że włosy będą czyste, i nie muszę się bać, że roztwór gdzieś nie dotrze. Po spłukaniu sody oczyszczonej z włosów oczywiście trzeba jeszcze zastosować mieszankę szklanki wody z łyżką octu jabłkowego dla domknięcia łusek i gotowe ;)

Mam nadzieję, że ten post rozwiał niektóre Wasze wątpliwości. Eksperyment jest dalej w toku, także zobaczymy co się stanie za miesiąc ;) Jeśli macie jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem :D
Pozdrawiam! ;)




2 komentarze:

  1. Przeglądając zdjęcia na Twoim blogu mogę powiedzieć że no poo uwolniło wspaniałe loczki ❤ są na tym zdj absolutnie cudowne, stosowałaś jakiś stylizator, czy coś bo się napatrzeć nie mogę *o* chyba i ja zacznę no poo bo włosy faktycznie wyglądają lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe dziękuję ;) Tym razem zakręciłam je na opaskę :D Niestety nie miałam za dużo czasu, więc nie trzymałam ich za długo i się rozprostowały :( Mimo wszystko, jeśli nie poczeszę włosów po umyciu to mam podobne loczki ostatnio ;)

      Usuń